Szok, łut szczęścia i… Tai Chi

W kolejnym odcinku serii „Poznajmy się!” Marek Włodarczyk, pracujący w Polsce i za granicą spawacz oraz zapalony wędkarz, opowiada o korzyściach, które przynosi mu uprawianie Tai Chi.


Jesteś wysokiej klasy, doświadczonym spawaczem. Jak wykonywany zwód wpłynął na twoje zdrowie?

Ta praca wymaga przyjmowania wymuszonych, niewygodnych pozycji, obciąża obręcz barkową, cierpi cały kręgosłup. Nic dziwnego, że po 15 latach zacząłem mieć poważne problemy zdrowotne. Szczególnie mocno bolał mnie odcinek piersiowy kręgosłupa, więc poszedłem do lekarza…

… i przeżyłeś szok.

Tak, kiedy lekarz powiedział mi, młodemu jeszcze człowiekowi, jak do inwalidy: nie dźwigać, z samochodu wychodzić dwoma nogami, nie biegać, nie grać… Ale nie dyskutowałem. Podjąłem leczenie i choć stan zdrowia tymczasowo się poprawił, to mimo wszystko musiałem często korzystać z pomocy fizjoterapeuty.

Wtedy dowiedziałeś się o Tai Chi?

Tai Chi zamierzałem ćwiczyć lata temu, kiedy jeszcze zajęcia były prowadzone w Zielonce. Ale zawsze odkładałem to na potem. Wreszcie się zmobilizowałem i 4 lata temu rozpocząłem ćwiczenia w Domu Kultury w Wołominie w Szkole Nikko Tai Chi.

Pomogło?

Po rozpoczęciu treningów problemy ustąpiły. Zresztą moja fizjoterapeutka bardzo polecała mi Tai Chi. Po dwóch latach treningów mój stan się poprawił tak, że nie odczuwałem żadnych problemów związanych z bólami kręgosłupa, przykurczami mięśni itd. Dodatkowo skorzystałem też na tym, że wykonujemy ćwiczenia związane z utrzymywaniem prawidłowej pozycji ciała i z utrzymywaniem równowagi. Są mi w czasie spawania bardzo pomocne, bo czasami przebywam na wysokościach jak i w wielu innych dziwnych miejscach, przyjmując czasami zwariowane pozycje.

Powtarzam: nawyki, które przyswajam na zajęciach, pozwalają mi przyjmować w czasie pracy prawidłowe pozycje i niepotrzebnie nie obciążać kręgosłupa. Zwyczajnie ułatwiają mi pracę. Dlatego bardzo polecam Tai Chi wszystkim pracującym fizycznie. Pomimo zmęczenia trening pozwala szybko odprężyć się i odpocząć fizycznie jak i psychicznie. Zresztą polecam Tai Chi wszystkim, którzy pracują w wymuszonych pozycjach, chociażby siedzącym za biurkiem.

Powtarzasz, że bardzo lubisz przychodzić na zajęcia. Dlaczego?

Bardzo lubię ćwiczenia związane z rozluźnianiem obręczy barkowej i szyi, choć nie są tak efektowne jak 108 forma, której się uczymy. Na zajęciach przede wszystkim odpoczywam. Nawet gdy przychodzę zmęczony, to po zajęciach jestem wypoczęty i odprężony. Poznaję nowych, fajnych ludzi i miło spędzam czas.

Miałeś przerwę w ćwiczeniach…

Rozdzieliła nas pandemia. Wyjechałem do pracy we Francji i z powodu braku ćwiczeń zaczęły powracać problemy zdrowotne. Szczęście pozwoliło mi wrócić do Polski i na zajęcia Tai Chi, i już po trzech miesiącach odczuwam zdecydowaną poprawę. Ale ostrzegam: bez pracy nie ma efektów! Wykonuję też regularnie w domu ćwiczenia ustalone z fizjoterapeutą. Te ćwiczenia wspaniale się uzupełniają. Wychodzi więc 2 razy w tygodniu po półtora godziny Tai Chi i codziennie prawie pół godziny ruchu.

Przed tobą nowe wyzwania za granicą.

Z powodów zawodowych już wkrótce wyjadę na Zachód. Ale to nie wymówka! Będę brał udział w zajęciach online, które są prowadzone przez Szkołę Nikko Tai Chi.

Jesteś zapalonym wędkarzem. Wraz z drużyną zegrzyńskiego Wąsa masz na koncie sukcesy. Zajęliście IV miejsce w największych zawodach sumowych Catfish Cub Poland 2021. Czy wędkarze też mogą skorzystać z ćwiczeń tai chi?

W stu procentach. Szczególnie łowiący aktywnie z łodzi – mam na myśli vertical i spinning. Każdy wędkarz wie, że potrafimy spędzić na naszych łódkach kilkanaście godzin, a nawet dni. Nie muszę nikomu mówić, jak to wpływa na nasz organizm – po takim maratonie wszystko boli. Tymczasem Tai Chi przygotowuje ciało do takich wyzwań. Chcę również dodać, że dla ambitnego, chcącego rozwijać swoje umiejętności wędkarza nieoceniony jest też realizowany na zajęciach Tai Chi trening koncentracji uwagi i cierpliwości. Ważna też jest podzielność uwagi i płynność ruchów samego wędkarza – te umiejętności również szlifujemy na zajęciach. Po treningach nie jest się taki wyrywny. Ćwiczenia pomagają być opanowanym i w pewnym sensie współpracować z rybą, którą zamierza się złowić.

Z Markiem Włodarczykiem, lat 47 lat, mieszkańcem Zielonki, rozmawiał Janusz Kieś.

Zapraszamy na zajęcia Tai Chi grup początkujących:

  • Wołomin:
    • poniedziałki i środy; I grupa o godz. 18:30, II grupa o 20:00 (2 x w tyg.)
    • wtorki; seniorzy o godz. 9:00
  • Kobyłka:
    • czwartki; starsi dorośli o godz. 9:00
    • czwartki; starsi dorośli o godz. 9:00
  • Łochów:
    • czwartki; seniorzy o godz. 16:00, dorośli o godz. 17:15